Logo Fioletowy Most
ikonka YouTube
ikonka Instagram
ikonka Facebook
04 stycznia 2025

Sylwester.
Dlaczego go nie świętuję.

Jak nabrałam życiowej pewności i stanęłam po swojej stronie to powiedziałam po raz pierwszy na głos: - nie lubię Sylwestra!!! Boże co to była za ulga! Wyzwoliłam się z przymusu dobrej zabawy, szukania adekwatnego ubrania, organizowania imprez albo sprawdzania kto, dokąd idzie i za ile i czy są jeszcze bilety. A to wszystko z okazji tej jednej nocy w roku! Dla mnie koszmar, bo jakoś nie lubię być mainstreamowa czyli płynąć głównym nurtem rzeki. Lubię inaczej, gdzieś bardziej przy brzegu albo jakoś kameralnie strumykiem.

    Oczywiście nie neguję, nie potępiam ani nie odwodzę nikogo od szaleństw sylwestrowej nocy. Ja po prostu zgodziłam się ze sobą, że mam inaczej. Ktoś mógłby zapytać co mi to dało? Cały świat hula, tańczy, śpiewa, odlicza minuty do północy a ja siedzę na kanapie w domu. I jak się nad tym zastanowiłam to okazało się, że zyskałam mnóstwo:

Wolność, bo robię co chcę i jak chcę. 

Spontaniczność- tańczę, śpiewam, przytulam się lub idę spać kiedy tylko przyjdzie mi ochota

Kasę, bo nie płacę ekstra za bal, żarcie, ciuchy, ubera, fryzjera itp

Kontakt i bliskość z kim chcę a nie kto akurat się napatoczył na imprezę

Różnorodność i prostotę wyboru tego co mnie akurat kręci.

Komfort bycia w ciuchach odpowiednich do nastroju i przy natężeniu decybeli zgodnych z aktualnym zapotrzebowaniem układu nerwowego.

I mogłabym pewnie tak wiele zaspokojonych potrzeb jeszcze tu wymienić, ale nie wiem czy komuś chciałoby się to czytać:)

    Ten sylwestrowy coming out wprawił mnie w swoisty dobrostan. Zrobiło mi się w życiu wygodniej i bardziej autentycznie. I jak już poczułam sprawczość i wpływ na moje życie w dniu 31 grudnia to pojawiła się… kreatywność. Zaczęłam się zastanawiać jak ja chciałbym spędzić ten wieczór. 

Pierwsze co mi przyszło do głowy pare lat temu to tzw biforek czyli spotkanie towarzyskie w niedużym gronie, odbywające się przed innym spotkaniem. Teraz więc co roku jak cały świat przygotowuje się na Sylwestra ja przeprowadzam poszukiwania atrakcji, które mają miejsce 30 grudnia. Stałym elementem świętowania jest zawsze kawiarnia lub restauracyjka, gdzie można zjeść coś czego na codzień moje kubki smakowe nie znają. To smakowanie po świątecznych tradycyjnych daniach nosi znamiona podróży w odległe krainy i ma znamiona dobrze pojętego hedonizmu:)  Drugi element wieczoru ma charakter szeroko rozumianej kultury. Były więc wyjścia do teatru, do kina, na koncert, na wystawę, do planetarium. Repertuar z gatunku lekkich, żeby jednak się nie udręczyć na koniec roku.

Jak już poeksperymentowałam na mieście to pojawiły się ciekawe pomysły na sylwestrowy wieczór w domu. Od jakiegoś czasu wymyślamy sobie różne śmieszne zabawy- quizy, zagadkim, kalambury. Wszystko co nie wymaga zaangażowania 200% szarych komórek i co da się przeprowadzić…w piżamie na dywanie.  Praktykujemy też ceremoniał wdzięczności. Przy zapalonym świecach i nastrojowej muzyce każdy z uczestników pisze na kolorowych karteczkach za co sobie dziękuję w mijającym roku. Potem dzielimy się naszymi refleksami. I jak mija północ to już otacza nas tak dobra energia, że wydaje się, że właściwie nie ma potrzeby składania życzeń:)

Dobrnęłam do końca moich przemyśleń i z tego co napisałam można wywnioskować, że świętuję tego nielubianego Sylwestra i do tego przez dwa dni:)

Made with  by Tau Ceti

Fioletowy Most
Nr konta:
68109018700000000504027477

ikonka YouTube
ikonka Instagram
ikonka Facebook

Agnieszka Lewandowska
       
agnieszka@fioletowymost.pl
       797 456 081